Uwaga na spadające misie!
Jeśli wierzyć skłonnym do żartów Australijczykom, koala spadają z drzew wprost na głowy turystów. Tymczasem równie nieoczekiwanie spadł na nas pomysł podróży do Australii Zachodniej i zaowocował konkretnym planem spełnienia marzeń o bezkresnej przestrzeni, surowych kanionach wydrążonych w czerwonej ziemi, rzekach kryjących złoto i krokodyle czy amarantowych skałach na Cape Leveque wpadających wprost w turkusową otchłań oceanu. Przyśniła nam się podróż życia do miejsca gdzie wszystko jest inaczej, bo do góry nogami. (kn)
Doświadczyliśmy
temperatur od -2 do grubo ponad 40 stopni Celsjusza
kilkudziesięciu dni bez ani jednej chmury na niebie
ciszy pozwalającej usłyszeć własne tętno
realnego strachu przed krokodylami różańcowymi
widoków zapierających dech
prawdziwego braku wody
poczucia bezgranicznej przestrzeni
wielkiej życzliwości i pomocy spotkanych ludzi
widoku gwiazd sypiących się prosto na głowę
własnej słabości i kruchości w obliczu potęgi natury
i wielu innych rzeczy, a przede wszystkim NIEZWYKŁEJ PRZYGODY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz